Czarni pokonani. Przyszłość jawi się w jasnych barwach.

2022-05-05
Piłka nożna
581
Mecz, który pierwotnie miał się odbyć 2 kwietnia, z powodu ataku zimy został rozegrany w piękne majowe, środowe popołudnie. Po meczu z Huraganem Swędów trener Buchowicz musiał radzić sobie z brakiem wykartkowanego Kamila Gumela oraz kontuzjowanego Mateusza Stąporskiego. Brak tych dwóch piłkarzy stanowił duże osłabienie potencjału ofensywnego drużyny. Do pierwszej jedenastki wrócił Rafał Pankiewicz, który zajął miejsce w środkowej strefie obrony i Grzegorz Kopeć. Grzesiu w spotkaniu z Huraganem dał bardzo dobrą zmianę. Strzelił gola i przeprowadził kilka udanych ataków na swojej stronie boiska. Rolę głównego reżysera w środku pola miał pod nieobecność Gumela wziąć na swoje barki Maciek Kopa. Rywale do Justynowa przyjechali w optymalnym zestawieniu, a mecz z Justynowem miał dać odpowiedź czy są jeszcze w stanie walczyć o najwyższe laury w lidze czy marzenia o awansie do klasy okręgowej będą musieli przełożyć na przyszły sezon.

LZS Justynów zaczął mecz od wysokiego „C”. Już pierwsza akcja miejscowych powinna zakończyć się golem. Po akcji dynamicznego Kopy w sytuacji oko w oko z bramkarzem stanął Tomek Niżnikowski. Niestety jego strzał został zablokowany, a dobitka Kuby Kurowskiego wylądowała na bocznej siatce. W 11 minucie w pole karne Smardzewa wpadł Przemek Wilk ale jego strzał zatrzymał się na słupku bramki. W 20 minucie przed szansą na otworzenie wyniku stanął Grzesiu Kopeć. W swoim stylu wyprzedził obrońcę, wpadł w pole karne i przestrzelił. Justynów przeważał ale brakowało akcentu w postaci gola. Rywal swoje próby ograniczał do długich podań z formacji obronnej do napastników, a ci toczyli pojedynki biegowe z naszymi obrońcami z marnym dla siebie skutkiem. W 23 minucie rywale wrzucali piłkę z autu na wysokości pola karnego LZS-u. Ta niczym kula bilardowa odbiła się od kilku graczy. Żadem z obrońców Justynowa nie potrafił jej wyekspediować. Do piłki dopadł Damian Pietrasiak i chytrym strzałem w około 7 metrów pokonał Lewosińskiego. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Na trybunach konsternacja. Na szczęście gracze LZS-u długo nie rozpamiętywali tej straty i od razu wzięli się do roboty. W 33 minucie do prostopadłego podania ze środka pola wystartował Grzegorz Kopeć i wyszedł sam na sam z Jakubem Szumskim. Goniący go obrońca, trochę bezmyślnie wpadł w rozpędzonego skrzydłowego Justynowa i sędzia główny wskazał na wapno. Skutecznym egzekutorem jedenastki został niezawodny Przemek Wilk. W 42 minucie znów Wilk w polu karnym zakręcił obrońcami Czarnych. Niestety po dobrym dograniu piłki Kopeć nie trafił do siatki z 10 metrów. Gracze miejscowych nie zamierzali zaprzestać i jeszcze przed przerwą chcieli wyjść na prowadzenie. Udało się to tuż przed gwizdkiem. Do kolejnego prostopadłego podania wyszedł Wilk, niestety został uprzedzony przez interweniującego poza polem karnym bramkarza gości, który nieprzepisowo trącił piłkę ręką. Sędzia nie przerywał akcji. Do bezpańskiej futbolówki dopadł Tomasz Niżnikowski i z 30 metrów skierował ją do opuszczonej bramki. Za swoje zagranie Szumski został ukarany żółtą kartką. Chwilą później sędzia zakończył pierwszą część spotkania.

Druga połowa meczu toczyła się pod dyktando lidera. Czarni całkowicie zmienili taktykę. Przeszli na grę trzema napastnikami gdyż nie mieli czego bronić. Rolę ostatniego obrońcy często pełnił ich bramkarz, który dalekimi podaniami chciał uruchomić akcje ofensywne. Gracze Justynowa w drugiej linii dominowali nad przeciwnikiem więc goście z pominięciem tej formacji starali się zdobywać teren. Obrona Justynowa spisywała się w tym meczu więcej niż poprawnie i nie pozwalała rywalom na zbytnie harce pod swoim polem karnym. Jedyną groźną sytuację Czarni stworzyli w 57 minucie po rzucie rożnym gdy celną główką popisał się jeden z ich zawodników ale na posterunku był czujny Damian Lewosinski i zażegnał niebezpieczeństwo pewnym chwytem. Wobec takiej taktyki gracze LZS-u cofnęli się na swoją połowę i szybkimi akcjami zamierzali doprowadzić do strzelenia trzeciego gola, który podciął by skrzydła rywalom. Swoje szanse mieli kolejno Wilk oraz rezerwowi Zieliński i Ratajczak. Szczególnie akcja tego ostatniego mogła się podobać. W 80 minucie bez kompleksów wpadł w pole karne Czarnych, ograł obrońców i tylko skutecznej interwencji Szumskiego Czarni mogą zawdzięczać, że nie stracili bramki. Mimo kilku niezłych szans zabrakło kropki nad „i” czyli gola dla Justynowa w drugiej połowie.

Po zakończonym meczu trener Buchowicz chwalił swoich podopiecznych za dobrą i mądrą grą w defensywie, którą udanie kierowali Pankiewicz z Wejmanem. Toczyli pojedynki z wyższymi i silniejszymi rywalami, wychodząc z większości zwycięsko. Kawał dobrej destrukcyjnej roboty w środku pola wykonali Biernacki z Kurowski, a Maciek kopa udowodnił tym meczem, że ma zadatki na świetnego rozgrywającego. Brał ciężar gry na swoje barki, udanie dryblował i szukał prostopadłymi podaniami do przodu lepiej ustawionych kolegów. Można śmiało napisać, że wskoczył w buty starszego kolegi Kamila Gumela, którego w tym meczu zabrakło. Dużo zamieszania pod bramką przeciwników jak zwykle robili nasi gracze ofensywni. Wilk i Kopeć często byli niedoścignieni. Swoje zrobili Niżnikowski i jego zmiennik Zieliński. Obaj potrafili przetrzymać piłkę i rozegrać na wolne pole wychodzących partnerów. Jedyne o co można mieć pretensje do graczy Buchowicza to skuteczność. Znów jak w spotkaniu z Huraganem zamiast spokojnie prowadzić dwoma, trzema golami dają przeciwnikom tlen. Na ten element trzeba będzie zwrócić szczególną uwagę na treningach. LZS Justynów następny mecz rozegra 14 maja. Przeciwnikiem naszych piłkarzy będzie zespół Iskry Głowno. Liga wkracza w decydującą fazę. Na jakiekolwiek straty nie ma już miejsca. Liczą się tylko zwycięstwa.

LZS Justynów – Czarni Smardzew 2:1 (2:1).

Bramki dla Justynowa: Wilk 33’, Niżnikowski 45’, dla Czarnych: Pietrasiak 27’. LZS Justynów: Lewosiński – Szumicki, Pankiewicz, Wejman, Ambrozik, Wilk (85’ Kiński), Biernacki, Kopa (90’ Rzepecki), Kurowski, Kopeć (74’ Ratajczak), Niżnikowski (55’ Zieliński).

Widzów: 50.

M.P.



Ostatni mecz
Biuletyn
Jeśli chciałbyś otrzymywać informacje na temat naszego klubu, pozostaw maila.