Okiem kibica...

2025-04-25
Michał
Piłka nożna
162
To się mogło podobać. LZS Justynów w opinii większości kibiców zagrał najlepszy mecz wiosną. Twardo, nieustępliwie z wiarą w zwycięstwo. Do tego było tempo i ciąg na bramkę. Mimo, że do 71 minuty utrzymywał się wynik remisowy to widać było, że Justynów w końcu dopnie swego. Bramki Adriana Wiśniewskiego i Mateusz Stąporskiego w końcówce złożyły się na wynik 3:1 i można było rozpocząć celebrowanie Świąt Wielkanocnych. By tak do końca nie słodzić naszym piłkarzom należy się im trochę gorzkich słów. Przy bramce dla Wolanki popełniono zbyt wiele błędów. Braki w krycie, przekazywaniu zawodników i komunikacji wykorzystał Adrian Malicki. Pięknego gola w 36 minucie na 1:1 strzelił niezawodny Mateusz Stąporski, a drugiej połowie nastąpił opisany wcześniej szturm. Drugi mankament to skuteczność. Można było zamknąć to spotkanie znacznie wcześniej. Nasi zawodnicy niestety nie potrafili wykorzystać idealnych okazji do zdobycia bramek. Nad tym trzeba pracować.

Dopisujemy kolejne trzy punkty i jedziemy dalej. Na naszej drodze rywal, z którym zawsze mecze są naszpikowane emocjami. Na szczęście gramy z Kasztelanem w Żarnowie. Tak to nie pomyłka. W roli gości dwukrotnie pokonaliśmy Kasztelana na jego obiekcie. Za to w domu trzykrotnie remisowaliśmy. I oby – przynajmniej na razie - tak zostało. Jesienią w przedziwnym spotkaniu zremisowaliśmy 1:1. Na gola Maćka Kopy odpowiedział skutecznym strzałem z 11 metrów Robert Bańczyk. W drugiej połowie, mimo iż graliśmy z przewagą jednego zawodnika i ogromnej przewadze nie potrafiliśmy postawić kropki nad „i”. Wszyscy pamiętamy arcytrudne warunki pogodowe gdy nad Justynowem w czasie tego spotkania nastąpiło oberwanie chmury. Tak czy inaczej straciliśmy 2 punkty, których nikt nam nie odda. Czas na rewanż.

Rywale z 25 punktami usadowili się w środku stawki. Wygrywają co jest do wygrania, czasem sprawiając niespodzianki in plus ale również in minus. Dwa tygodnie temu przegrali domowe spotkanie z Victorią Żytno 2:4, a tydzień temu tylko zremisowali w Przedborzu 1:1 ratując punkt w ostatniej chwili. Chyba nie tego oczekiwali od swoich piłkarzy kibice z Żarnowa. W meczach u siebie Kasztelan wygrał i przegrał po 4 mecze, dwukrotnie remisował.

LZS Justynów jeśli myśli o przywiezieniu trzech punktów w sobotę musi zagrać z taką samą werwą jak tydzień temu. Do składu wróci pauzujący Eryk Dybisiak co na pewno wzmocni siłę ofensywną justynowskiej ekipy. Ciężko wyrokować nad stanem zdrowia Maćka Kopy i Przemka Wilka. Choć trzeba przyznać, że zastępujący ich Filip Mokracki i Adrian Wiśniewski zaprezentowali się bardzo dobrze. Mokry mimo że zagrał na nietypowej dla siebie lewej flance należał do najlepszych na boisku, a Wisienka strzelił pięknego gola i zanotował kilka zagrań najwyższej klasy. Szeroka kadra jaką w tej chwili dysponują trenerzy Lewosiński i Milczarek pozwala na spokojne spanie. Nawet zanosi się na spory ból głowy naszych selekcjonerów bo Jędrzej Szymczak udanie zastąpił na skrzydle wspomnianego Dybisiaka.

Jedziemy do Żarnowa po zwycięstwo. To od meczu jesiennego z tym przeciwnikiem rozpoczęła się „przygoda” naszych trenerów z pracą w seniorach po rezygnacji trenera Madery. Pamiętamy, że pierwsze koty poszły za płoty. Teraz jesteśmy w gazie i czas udowodnić to w spotkaniu z Kasztelanem. Piłkarze na pewno liczą na wsparcie swoich kibiców. Czuje, że kto wybierze się do Żarnowa w sobotę nie będzie żałował. Początek meczu o 15:00.



Ostatni mecz
Biuletyn
Jeśli chciałbyś otrzymywać informacje na temat naszego klubu, pozostaw maila.