2023-09-04
Piłka nożna
450
Nie będziemy ściemniać. Obawialiśmy się meczu w Gorzędowie. Polonia w zeszłym sezonie zasiadła na fotelu wicelidera i prezentowała się w całych rozgrywkach bardzo przyzwoicie. Na wiosnę co prawda zremisowaliśmy w Gorzędowie 1:1 ale był to bardzo trudny i ostry mecz. Po trzech zwycięstwach mimo kompletu punktów wiedzieliśmy, że prawdziwą wartość drużyny będziemy mogli zobaczyć dopiero w Gorzędowie. Gospodarze mogli się pochwalić się imponującą serią 16 meczów bez porażki. A to dodatkowo działało na wyobraźnie. Do tego trener Madera w sobotę nie mógł skorzystać z dwóch kluczowych ogniw jeśli chodzi o kreowanie gry i działania ofensywne. Kamil Gumel i Mateusz Stąporski musieli oklaskiwać swoich kolegów z trybun. Michał Biernacki i Damian Lewosiński leczą urazy i szybko ich na boisku nie zobaczymy.
Już początek meczu pokazał, że łatwo nie będzie. Oba zespoły postawiły na walkę i nikt nie odpuszczał. Nasi piłkarze osiągnęli optyczną przewagę głównie dzięki agresywnej grze w pressingu i szybkiej wymianie podań w środku pola. W 8 minucie błąd w obronie Polonii wykorzystał Przemek Wilk. Przejął niedokładnie podanie pomiędzy stoperami, wpadł w pole karne i uderzył nie do obrony. Gol sparaliżował ofensywne poczynania rywali, a napędził naszych graczy. W 21 minucie Justynów przeprowadził wzorową akcję. Wymiana podań na małej przestrzeni pomiędzy Wilkiem a Wiśniewskim wykańcza celnym lobem z 16 metra ten drugi. Strzał był wymierzony co do centymetra, a bramkarzowi Polonii pozostało tylko wzrokiem odprowadzić piłkę zmierzającą do siatki. W 38 minucie powinno być po meczu. Znów Wilk wkręca obrońców na prawym skrzydle i zagrywa na 11 metr do Maćka Kopy. Niestety jego strzał z najwyższym trudem broni Tworkowski. Rywale kilka razy próbowali przedostać się pod bramkę Simińskiego, ale dobrze dysponowani defensorzy LZS-u udanie kasowali ich zapędy. Kilka strzałów pewnie wyłapał Simiński.
Druga połowa nie była wielkim widowiskiem. Więcej było fauli i leżenia na boisku niż składnych akcji. Niestety trzeba dodać, że nad piłkarzami nie zapanował sędzia główny. W paru przypadkach całkowicie się pogubił czym wprawiał piłkarzy i kibiców we frustracje i osłupienie. Tak też było w 60 minucie. Marcel Doliwa w walce o piłkę wyprzedził Bartka Bezulskiego, który w zderzeniu z naszym obrońców padł na murawę. Sędzia podyktował rzut karny czym zdziwił chyba nawet graczy Polonii. Skutecznym egzekutorem okazał się sam poszkodowany i zrobiło się nerwowo. Całe szczęście wytrzymaliśmy napór gospodarzy, którzy kilka razy zagrozili naszej bramce. Najbliżej doprowadzenia do remisu byli w 74 minucie po rzucie wolnym z 20 metra. Piłkę lecącą w okienko bramki końcami palców wybił Simiński, a podczas dobitki był faulowany. W 85 minucie znów Maciek Kopa powinien zakończyć to spotkanie. Dostał prostopadłe podanie z głębi pola. Położył Tworkowskiego ale w świetle bramki stanęło dwóch obrońców. Maciek zwlekał ze strzałem i gdy już się na to zdecydował piłkę złapał wracający golkiper Polonii. Ostatnie minuty były nerwowe ale nasza drużyna skutecznie odpychała rywali ze swojego przedpola. W końcu sędzia gwizdnął po raz ostatni i mogliśmy świętować. Radości był co niemiara. Z justynowskiego głośnika popłynęła „zwycięska samba”. A dopiero po kilkunastu minutach nasunęła się refleksja. Po zejściu Przemka Wilka w 77 minucie na boisku poza Mateuszem Turkiem na murawie walczyli justynowienie, którzy nie mieli więcej niż 22 lata. Opaskę kapitana przejął Kuba Kurowski i poprowadził kolegów do walki. Młodzież nie pękła, dała radę. Dużę brawa dla naszych graczy.
Teraz kilka dni i znów ważny i prestiżowy mecz pucharowy. W środę o godzinie 17:00 w Wiśniowej Górze zagramy „Grande Derby” gminy Andrespol z Andrespolią. Rywale w A klasie zanotowali wejście smoka. W dwóch meczach zdobyli komplet punktów i strzelili 11 goli. Widać poważnie zabrali się do roboty by wrócić po roku absencji do klasy okręgowej. A w najbliższą sobotę ligowe zmagania z głównym faworytem ligi spadkowiczem z IV ligi Stalą Niewiadów. A to wszystko podczas Wielkiego Pikniku Rodziny LZS Justynów. Oj będzie się działo. Oby tylko pogoda dopisał i piłkarze nie zawiedli!!!
Polonia Gorzędów – LZS Justynów 1:2 (0:2).
Bramki: Wilk 8’, Wiśniewski 21’ – dla Justynowa i Bezulski 60’ dla Polonii
. LZS Justynów: Simiński – Szumicki (56’ Zych), Doliwa (71’ Turek), Stępniak, Wejman, Kurowski, Kopa, Wiśniewski, Dybisiak, Chmielarski (71’ Milczarek), Wilk (77’ Gumiński).
Polonia: Tworkowski – Marciniak, Rozpończyk, Niezgoda (75’ Warzyński), Hanycz, Staśkiewicz (90’ Dymek), Zatoń (75’ Motyka), Baryła, Wieloch, Bezulski, Sobczyk. Widzów: 100 w tym 30 z Justynowa.
M.P.
Już początek meczu pokazał, że łatwo nie będzie. Oba zespoły postawiły na walkę i nikt nie odpuszczał. Nasi piłkarze osiągnęli optyczną przewagę głównie dzięki agresywnej grze w pressingu i szybkiej wymianie podań w środku pola. W 8 minucie błąd w obronie Polonii wykorzystał Przemek Wilk. Przejął niedokładnie podanie pomiędzy stoperami, wpadł w pole karne i uderzył nie do obrony. Gol sparaliżował ofensywne poczynania rywali, a napędził naszych graczy. W 21 minucie Justynów przeprowadził wzorową akcję. Wymiana podań na małej przestrzeni pomiędzy Wilkiem a Wiśniewskim wykańcza celnym lobem z 16 metra ten drugi. Strzał był wymierzony co do centymetra, a bramkarzowi Polonii pozostało tylko wzrokiem odprowadzić piłkę zmierzającą do siatki. W 38 minucie powinno być po meczu. Znów Wilk wkręca obrońców na prawym skrzydle i zagrywa na 11 metr do Maćka Kopy. Niestety jego strzał z najwyższym trudem broni Tworkowski. Rywale kilka razy próbowali przedostać się pod bramkę Simińskiego, ale dobrze dysponowani defensorzy LZS-u udanie kasowali ich zapędy. Kilka strzałów pewnie wyłapał Simiński.
Druga połowa nie była wielkim widowiskiem. Więcej było fauli i leżenia na boisku niż składnych akcji. Niestety trzeba dodać, że nad piłkarzami nie zapanował sędzia główny. W paru przypadkach całkowicie się pogubił czym wprawiał piłkarzy i kibiców we frustracje i osłupienie. Tak też było w 60 minucie. Marcel Doliwa w walce o piłkę wyprzedził Bartka Bezulskiego, który w zderzeniu z naszym obrońców padł na murawę. Sędzia podyktował rzut karny czym zdziwił chyba nawet graczy Polonii. Skutecznym egzekutorem okazał się sam poszkodowany i zrobiło się nerwowo. Całe szczęście wytrzymaliśmy napór gospodarzy, którzy kilka razy zagrozili naszej bramce. Najbliżej doprowadzenia do remisu byli w 74 minucie po rzucie wolnym z 20 metra. Piłkę lecącą w okienko bramki końcami palców wybił Simiński, a podczas dobitki był faulowany. W 85 minucie znów Maciek Kopa powinien zakończyć to spotkanie. Dostał prostopadłe podanie z głębi pola. Położył Tworkowskiego ale w świetle bramki stanęło dwóch obrońców. Maciek zwlekał ze strzałem i gdy już się na to zdecydował piłkę złapał wracający golkiper Polonii. Ostatnie minuty były nerwowe ale nasza drużyna skutecznie odpychała rywali ze swojego przedpola. W końcu sędzia gwizdnął po raz ostatni i mogliśmy świętować. Radości był co niemiara. Z justynowskiego głośnika popłynęła „zwycięska samba”. A dopiero po kilkunastu minutach nasunęła się refleksja. Po zejściu Przemka Wilka w 77 minucie na boisku poza Mateuszem Turkiem na murawie walczyli justynowienie, którzy nie mieli więcej niż 22 lata. Opaskę kapitana przejął Kuba Kurowski i poprowadził kolegów do walki. Młodzież nie pękła, dała radę. Dużę brawa dla naszych graczy.
Teraz kilka dni i znów ważny i prestiżowy mecz pucharowy. W środę o godzinie 17:00 w Wiśniowej Górze zagramy „Grande Derby” gminy Andrespol z Andrespolią. Rywale w A klasie zanotowali wejście smoka. W dwóch meczach zdobyli komplet punktów i strzelili 11 goli. Widać poważnie zabrali się do roboty by wrócić po roku absencji do klasy okręgowej. A w najbliższą sobotę ligowe zmagania z głównym faworytem ligi spadkowiczem z IV ligi Stalą Niewiadów. A to wszystko podczas Wielkiego Pikniku Rodziny LZS Justynów. Oj będzie się działo. Oby tylko pogoda dopisał i piłkarze nie zawiedli!!!
Polonia Gorzędów – LZS Justynów 1:2 (0:2).
Bramki: Wilk 8’, Wiśniewski 21’ – dla Justynowa i Bezulski 60’ dla Polonii
. LZS Justynów: Simiński – Szumicki (56’ Zych), Doliwa (71’ Turek), Stępniak, Wejman, Kurowski, Kopa, Wiśniewski, Dybisiak, Chmielarski (71’ Milczarek), Wilk (77’ Gumiński).
Polonia: Tworkowski – Marciniak, Rozpończyk, Niezgoda (75’ Warzyński), Hanycz, Staśkiewicz (90’ Dymek), Zatoń (75’ Motyka), Baryła, Wieloch, Bezulski, Sobczyk. Widzów: 100 w tym 30 z Justynowa.
M.P.