Udany rewanż na wiceliderze.

2023-05-08
Michał
Piłka nożna
431
Gdy jesienią pojechaliśmy do urokliwej Drzewicy rozegraliśmy tam słabe spotkanie. Porażka 1:5 bardzo bolała i nawet fakt, że mecz został rozegrany trzy dni po pucharowej batalii z liderem czwartej ligi, rezerwami Widzewa faktu nikomu nie osłodziło. Spotkanie to było początkiem małego dołka, z którego udało się wyjść po paru kolejkach. Podobnie teraz, do meczu z Drzewicą podchodziliśmy ze sporą obawą. Tylko jeden punkt zdobyty w trzech ostatnich meczach nie napawał optymizmem. Widać to było dobitnie w konkursie na wytypowanie wyniku meczu na naszym profilu na fejsie. Duża część kibiców postawiła na wygraną gości. Nie wiemy czy podziałało to na morale naszych piłkarzy ale wyszli do meczu bardzo skoncentrowani i z jasnym postanowieniem odniesienia zwycięstwa.

W spotkaniu tym nie mogli zagrać pauzujący z kartki Rafał Pankiewicz i Kacper Ambrozik. Kontuzja wykluczyła z gry Jarka Bergiela, a sprawy osobiste w domu zatrzymały Kristiana Iwaczuka oraz Grzegorza Kopcia. Przemek Bartosik i Krzysztof Pawlak zasiedli na trybunach, bo ich urazy wykluczyły ze sportu na dłużej. Trener Buchowicz na szczęście mógł skorzystać z Mateusza Stąporskiego, który mimo niewyleczonej do końca kontuzji postanowił pomóc kolegom. Na ławce obok rezerwowego bramkarza zasiadło 4 młodzieżowców.

Mecz jak to ostatnio bywa normą zaczął się najgorzej jak mógł. W 6 minucie w niegroźnej z pozoru sytuacji błąd popełnił nasz bramkarz. Damian Lewosiński wyszedł do zagranej w pole karne piłki z głośnym okrzykiem „moja” ale przeliczył się w obliczeniach. Do futbolówki pierwszy dopadł napastnik gości i spokojnym strzałem w długi róg wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Na szczęście gol ten nie wyprowadził naszych graczy z równowagi, a sportowa złość przekuła się w dobrą grę. Zaczęliśmy przeważać w środku pola i częściej gościć pod bramką Łukasza Tądera. W 12 minucie szarżę Przemka Wilka po lewej stronie próbował zakończyć Maciej Kopa. Ubiegł bramkarza ale piłka przeleciała obok słupka. W 19 minucie nasz maturzysta Adrian Wiśniewski przyjął piłkę przed polem karnym i bez zastanowienie z powietrza uderzył na bramkę Drzewicy. Bramkarz gości z najwyższym trudem wybił ją na róg. Po chili piłkę na kornerze ustawił Przemek Wilk. Zagrał idealnie na głowę Wiktora Wejman, który przeskoczył wszystkich w polu karnym i skierował piłkę do siatki. Po niecałych 10 minutach cieszyliśmy się z kolejnego gola. I tym razem bramka padła z rzutu rożnego. Znów Przemek Wilk zacentrował w pole karne ale tym razem niską, silną piłkę. Futbolówka przeszła przez całe pole bramkowe. Na to czekał Adrian Wiśniewski, który zamykał akcje i z najbliższej odległości skierował ją do siatki. Justynów nie spoczął na laurach i cały czas atakował. Aktywni byli szczególnie nasi skrzydłowi Stąporski i Kopa. Raz z lewej raz z prawej strony sunęły ataki na bramkę gości. Drzewica odgryzała się składnymi akcjami i gdy tylko zagościła na przedpolu Lewosińskiego pachniało golem. Tak było chociażby w 45 minucie ale w dogodnej pozycji Wojciech Ruta strzelił nad poprzeczką.

Drugą połowę zaczęliśmy od bramkowej sytuacji. Kuba Kurowski obsłużył Maćka Kopę prostopadłą piłką. Maciek minął obrońcą niestety jego strzał przeleciał obok lewego słupka. W 63 minucie swego gola powinien strzelić Przemek Wilk. Wpadł w pole karne i strzelił po długim rogu. Łukasz Tąder nogą wybił ten strzał na róg. Co nie udało się Przemkowi dokonał Mateusz Stąporski. Nasz snajper dostał piękne prostopadłe podanie od Janka Bukowieckiego i silnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził Justynów na dwubramkowe prowadzenie. W 76 minucie postanowił zaistnieć ktoś kto być powinien tylko tłem boiskowych wydarzeń. Przy linii bocznej starli się Mateusz Stąporski z Adamem Woźniakiem. Panowie wymienili kilka uprzejmości jak to bywa podczas meczu kilkanaście razy. Niestety odbyło się to obok asystenta sędziego p. Rafała Sieka, który uznał, że było to „wysoce niestosowne” zachowanie i na jego „wniosek” sędzia główny ukarał obu graczy czerwonymi kartkami. Szkoda gadać. Gdyby tak wyglądała każda wymiana zdań podczas meczów to spotkania kończyłyby się po 20 minutach. W końcu to piłka, a nie szachy. Wychowywać piłkarzy można w meczach ośmiolatków. W seniorskiej piłce męski język to w wielu przypadkach element meczu. Po tym wydarzeniu na boisku zrobiło się więcej miejsca. W drużynie Drzewicy aktywny był szczególnie Hubert Wiktorowicz ale w pojedynkę nie mógł zagrozić justynowkiej bramce. W 78 minucie swoją winę z pierwszej połowy odkupił Damian Lewosiński wybijając na słupek, końcówką palców strzał Kamila Miązka. Z drugiej strony gracze LZS-u dążyli do zdobycie kolejnej bramki. W 80 minucie na szarżę w polu karnym zdecydował się Przemek Wilk i został sfaulowany przez jednego z obrońców. Sam poszkodowany ustawił piłkę na wapnie i strzelił w prawy róg. Bramkarz Drzewicy wyczuł strzelca ale odbił piłkę wprost pod nogi Przemka, który dobił piłkę do pustej bramki. Po meczu zwierzył się, że doprowadził te strzały do perfekcji. Podobnie było w Szczercowie. Ciekawe jak będzie za trzecim razem. Ostatnie minuty cały czas były pod dyktando gospodarzy. W 89 minucie swojego premierowego gola powinien strzelić młody Mateusz Wojciechowski. Niestety po podaniu od Przemka Wilka posłał piłkę minimalnie obok słupka. A mogło być 5:1 … tak jak jesienią. Nie bądźmy nachalni. Wynik 4:1 dla Justynowa w meczu kolejki robi wrażenie. Nasi gracze po ostatnich kiepskich meczach w końcu zagrali na swoim optymalnym poziomie. Na takie mecze czekają kibice i takie mecze powinni grać nasi piłkarze. Bo po prostu ich umiejętności predysponują ich do tego. Szkoda tylko Mateusza bo przez nadgorliwość pana w czerni nie zagra w paru meczach. No cóż….

LZS Justynów – MGKS Gerlach Drzewica 4:1 (2:1).

Bramki dla Justynowa: Wejman 19’, Wiśniewski 28’, Stąporski 72’, Wilk 80’, dla MGKS Drzewica: Ruta 6’.

LZS Justynów: Lewosiński – Szumicki, Biernacki (82’ Jawor), Gumel, Wejman, Kopa (86’ Zawadzki), Bukowiecki (74’ Wojciechowski), Wiśniewski, Kurowski, Stąporski, Wilk.

MGKS Drzewica: Tąder – Woźniak, Kucharczyk, Ruta, Miązek, Sadzikowski, Marszałek, Sarwa, Pecyna (60’ Wiktorowicz), Świąder, Listkiewicz.

Widzów: 150



Ostatni mecz
Biuletyn
Jeśli chciałbyś otrzymywać informacje na temat naszego klubu, pozostaw maila.